Szokujące sceny w sztabie Białorusinek. Biegaczka poprosiła o ochronę

Dodano:
Reprezentantka Białorusi Krystsina Tsimanouskaya Źródło: PAP/EPA / SERGEY DOLZHENKO
Reprezentująca Białoruś w biegach Kryscina Cimanouska zgłosiła się na policję z prośbą o ochronę. Sztab próbował odesłać ją do kraju.

W białoruskim sztabie na igrzyskach olimpijskich w Tokio doszło do szokujących scen. Reprezentująca ten kraj sprinterka Kryscina Cimanouska ujawniła, że próbowano na siłę odesłać ją do kraju za krytykę sztabu trenerskiego.

Do zdarzenia doszło w niedzielę, zawieziono ją wówczas na lotnisko Haneda. Sprinterce udało się zgubić osoby ze sztabu, które próbowały zmusić ją do wejścia na pokład samolotu, po czym zgłosiła się na policję, gdzie poprosiła o ochronę.

"Nie wrócę na Białoruś"

24-letnia Cimanouska miała wystartować w zawodach w poniedziałek na dystansie 200 metrów.

Cimanouska skontaktowała się z członkiem białoruskiej diaspory w Japonii z prośbą o pomoc.

– Nie wrócę na Białoruś – zadeklarowała.

Krytykowała kadrę

– Niektóre z naszych dziewczyn nie przyleciały do Japonii, aby wystartować w sztafecie 4x400 m, gdyż nie miały wykonanych testów antydopingowych w wystarczającej liczbie – powiedziała Cimanouska na lotnisku w Tokio. Dodała, że publicznie wiele razy mówiła o nieprawidłowościach w reprezentacji, a jej odesłanie to kara za mówienie prawdy. – Powiedziano mi, że mam się spakować i polecieć do domu – opisywała biegaczka.

Jak opisuje m.in. doradca liderki białoruskiej opozycji Franak Viačorka i telewizja Biełsat, sprinterka nie usłyszała żadnych argumentów, dlaczego ma opuścić Tokio.

Białoruski Narodowy Komitet Olimpijski wydał oficjalne oświadczenie ws. zakończenia udziału Tsimanouskiej w Igrzyskach. Decyzję o wycofaniu zawodniczki tłumaczy się „stanem emocjonalnym i psychologicznym” lekkoatletki.

Źródło: sport.wprost.pl/
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...